Kiedy dziecko boi się bólu

utworzone przez | 3. 1. 2020 | Emocje, Porady

Chyba każdemu rodzicowi zdarzyła się sytuacja, kiedy trzeba było zrobić dziecku jakiś mały zabieg zdrowotny lub higieniczny, którego dziecko się bało. Nie chodzi tylko o wyjmowanie kleszcza lub drzazgi, czyszczenie rany czy wyjęcie z włosów gumy do żucia. Czasami dzieci boją się nawet mycia włosów lub obcinania paznokci. Kiedy dzieci się boją, bardzo często płaczą, krzyczą, wymachują rękami i nogami, a nawet gryzą – nie sposób się z nimi porozumieć, a jakiekolwiek logiczne argumenty rzadko do nich trafiają.  Co my, rodzice, możemy zrobić, by ułatwić radzenie sobie z takimi trudnymi sytuacjami zarówno dziecku, jak i sobie?

Opowiem Wam o kilku prostych krokach, które sprawią, że przejdziecie przez te sytuacje równie pomyślnie, jak smoczek Wojtuś i jego rodzice w bajce Wycieczka do lasu.

Dopiero kiedy fala emocji mija, pora spróbować nawiązać rozmowę z dzieckiem
Dopiero kiedy fala emocji mija, pora spróbować nawiązać rozmowę z dzieckiem

Pierwszą rzeczą, o którą trzeba zadbać, są emocje. Kiedy dziecko zalewa fala emocji, tak naprawdę nie mamy szans, aby trafić do niego z logicznymi argumentami. Badania naukowe wykazały, że w takich chwilach – szczególnie u małych dzieci – część mózgu odpowiedzialna za emocje przejmuje ster, a część, która sprawia, że dziecko zachowuje się rozsądnie, zostaje chwilowo odsunięta od władzy. Co więc możemy zrobić?

Najważniejsze to zrozumieć, że z emocjami nie należy walczyć.

Są jak fala, która ma swój punkt kulminacyjny, a potem przemija. Każda próba wstrzymania tej fali powoduje zazwyczaj nasilenie się emocji. Obserwowałam to wielokrotnie na różnych dzieciach na placach zabaw. Ilekroć ktoś próbował im tłumaczyć, że naprawdę nie trzeba się bać, że już są duże, że to nie będzie bolało, że naprawdę trzeba to zrobić, dzieci ponownie zanosiły się płaczem.

Proponuję zrobić coś zupełnie odwrotnego – towarzyszyć dziecku w przeżywaniu jego emocji. Możemy mu pokazać, że widzimy i rozumiemy, co się z nim dzieje.

Tak, widzę, że naprawdę się boisz.

Boisz się, że będzie bolało, prawda…?

Czasami jednak słowa nie są potrzebne i wystarczy, że po prostu zaprosimy dziecko w nasze otwarte ramiona i pozwolimy mu się wypłakać. Ten etap jest bardzo istotny – nie tylko ze względu na to, że pozwala szybciej odpłynąć fali emocji.

Zaufanie trzeba zbudować

Jednocześnie bowiem – co warto podkreślić, ponieważ jest równie ważne jak stopniowe opanowywanie emocji – dziecko buduje w sobie zaufanie do dorosłego jako do osoby, która jest go w stanie zrozumieć i która jest po jego stronie. I co szczególnie warte podkreślenia w takich sytuacjach, dziecko kojarzy rodzica z poczuciem bezpieczeństwa – jeżeli tylko umożliwia mu przejście przez targające nim emocje w bezpiecznej atmosferze. Rodzic służy tutaj jako kotwica, dająca poczucie stabilności nawet jeżeli fale emocji miotają dzieckiem na wszystkie strony.

Dopiero kiedy fala emocji mija, pora spróbować nawiązać rozmowę z dzieckiem. Jeżeli bardzo się boi, proponuję zacząć tak:

Wiem, że bardzo się boisz – na razie nic nie robimy, nie dotykam cię.

(Zapewniamy dziecko, że nie mamy zamiaru robić nic na siłę ani podstępem.)

Chcę tylko porozmawiać. Czy możesz mnie przez chwilę posłuchać?

Pytając w ten sposób, dajemy dziecku poczucie kontroli nad sytuacją. Dodatkowo – jeżeli jest to jego decyzja podjęta z własnej woli – komunikacja pójdzie nam o wiele lepiej.

Kiedy mamy tak przygotowany grunt, możemy wyjaśnić dziecku prostymi słowami, co planujemy zrobić i dlaczego oraz jak przebiegnie cała akcja – tak jak mama smoczyca w bajce Wycieczka do lasu. Możemy sami zaproponować jakieś rozwiązanie (szczególnie jeżeli dziecko jest już bardzo zmęczone i zrezygnowane). Natomiast u tych dzieci, które mają z natury dużo energii, lepiej zadziała pytanie:

Czego potrzebujesz, żebyśmy mogli wyjąć tego kleszcza?

Co by ci pomogło?

Ważne, aby dziecko poczuło, że ma wpływ na całą sytuację. Nie tylko dla dzieci – dla dorosłych też – najgorsze jest poczucie utraty kontroli nad swoim ciałem i nad tym, co się z nim dzieje. Dlatego możemy na przykład zaproponować dziecku, że jeżeli będzie chciało przerwać i odpocząć – na przykład przy wyjmowaniu drzazgi, może dać znak. I wtedy faktycznie przerywamy i dajemy chwilę wytchnienia.

Niezmiernie ważne jest to, aby naprawdę zastosować się do wszystkich ustaleń, które zrobiliśmy wspólnie z dzieckiem. A także – aby nie obiecywać, że coś będzie bezbolesne, kiedy nie mamy stuprocentowej pewności, że tak naprawdę będzie. Lepiej jest przyznać, że ból może się pojawić i porównać go do czegoś, co jest dziecku znane. Na przykład – być może będzie trochę bolało, tak jak ukłucie szpilką (albo uszczypnięcie przez młodszego brata).

Wiem, że podczas czytania tego tekstu w głowie prawdopodobnie pojawiła Ci się myśl, że nie zawsze jest czas, aby zajmować się emocjami. Czasami trzeba szybko działać – zatamować krwotok, wyjąć żądło z buzi, podać odtrutkę.  

W takich sytuacjach szczególnie przydaje się fakt, że dzieci mają już do nas pełne zaufanie. Kiedy dziecko i ja jesteśmy zgranym zespołem i dziecko ma pewność, że może na mnie polegać w każdej sytuacji. Wtedy łatwiej jest przekonać je do współpracy, nawet jeżeli się boi.

Taką relację i zaufanie trzeba zbudować – podobnie jak dom. Dla rodziców, którzy do tego dążą, przygotowuję darmowe kursy i webinary – jeżeli chcesz otrzymywać na nie zaproszenia, kliknij w poniższy przycisk i zostaw mi swój adres e-mail. Jeżeli natomiast jesteś zainteresowana naszymi bajkami, zapraszam do grupy Mama Przyjaciel na facebooku, w której dostępne są wszystkie moje bajki.